Szósty odcinek Rodu Smoka za nami i chociaż tempo nie było zawrotne, to naprawdę dużo się działo.

Twórcy serialu znakomicie radzą sobie z narracją, budując kolejne postacie i rozwijając wątki. Dzięki temu mamy pełen obraz tego co dzieje się w obozie Czarnych i ekipie Zielonych i wiemy dlaczego na ekranie dzieją się konkrente rzeczy.

Wątki na Smoczej Skale i w Królewskiej Przystani rozwijają się znakomicie, czego niestety wciąż nie można powiedzieć o Harrenhal. No ale hej, mamy smoki, a to zawsze podnosi ocenę odcinka 😁

A Wam jak się podobało? Co najlepiej zagrało w tym epizodzie, a co jednak niekoniecznie?

Dodaj komentarz