
Po co zanurzamy się w fantastyczne światy? Czy po to, by przeżyć fajną przygodę i oderwać się – przynajmniej na chwilę – od tego, co otacza nas każdego dnia?
A może po to, by powiedzmy w grze, która bierze sobie za tło ten fantastyczny świat, napotykać się na dyskusje o tożsamości płciowej oraz zaimkach?
Pewnie, można przenosić problemy dnia codziennego także do gier typu Dragon Age: The Veilguard, ale… właściwie po co? Bo po raz kolejny znajdzie się ktoś, kto poczuje urażony, że nie ma swojej reprezentacji? 🤔