
Mogła się nie odzywać. Mogła nie zabierać głosu. Tymczasem Lauren Hissrich totalnie odpięła wrotki i swoim wpisem udowodniła, że pod jej batutą Netflix nie był w stanie zrobić dobrego Wiedźmina.
Po raz kolejny pokazała, że nadaje się do tarcia chrzanu, a nie adaptowaniu na mały ekran tak wspaniałego uniwersum jak to od Andrzeja Sapkowskiego.