Czwarty odcinek ostatniego sezonu Gry o Tron już za nami, a to oznacza, że do końca opowieści pozostały jeszcze tylko dwa epizody. Jak można było się domyślać, odcinek po wielkiej bitwie o Winterfell był dużo spokojniejszy i przygotował nas do emocji, które czekają w finale.
Fakt, że odcinek toczył się w zupełnie innym tempie, nie oznacza, że z ekranu wiało nudą. Nic z tych rzeczy. Dostaliśmy kilka niezłych i ciekawych rozmów, zaprezentowane wcześniej spory nabrały nowej temperatury , doszło również do kilku pożegnań, więc co wrażliwszym na pewno łezka zakręci się w oku. Cały czas mówimy jednak o Grze o Tron, dlatego nie mogło także zabraknąć śmierci i salonowych (kajutowych) intryg.
Tak jak drugi epizod przygotował na do walki z Nocnym Królem, tak czwarty zapowiada nam wielkie starcie o Królewską Przystań i Żelazny Tron. Jak to się wszystko potoczy? Kto na końcu wszystkich rachunków pozostanie przy życiu, a kto przegra. Jak bowiem wiadomo, w walce o tron wygrywa się albo ginie.
Jak Wam się podobał czwarty odcinek? Jakie są Wasze przewidywania odnośnie końca? Czy nasza teoria z końcowym sporem Daenerys i Jona, a także tym co go ostatecznie wywoła może się spełnić?
Tradycyjnie zapraszamy do dyskusji ;]