Czy Wiedźmin od Netflixa ma jeszcze szanse, by zapisać się złotymi zgłoskami w historii popkultury? Czy lepiej, gdyby w ogóle nie ujrzał światła dziennego, bo po prostu będzie taki zły?
Wiedźmińska społeczność wyrok już zdaje się wydała. Po raz pierwszy, kiedy okazało się, że istnieje możliwość, by Ciri nie była białą kobietą. Po raz drugi, w momencie, gdy Henry Cavill okazał się być zbyt mało słowiański jak na standardy fanów. No i w końcu po trzecie, gdy z planu zdjęciowego wyciekło zdjęcie rycerza Nilfgardu, którego zbroja dalece odbiegała od tego, co znamy chociażby z gier CD Projekt Red.
To ostatnie wydarzenie przelało zresztą czarę goryczy i już wiadomo, że netflixowy Wiedźmin będzie zły. Imperialistyczny zachód wziął na warsztat nasze narodowe dobro i tak spaprał robotę, że nie pozostanie nam nic innego, jak oglądać powtórki przygód Geralta, w którego wcielił się Michał Żebrowski.
Taaaak… mniej więcej tak wygląda dyskusja na ten temat w sieci. A jak to wygląda z naszej, a także Waszej perspektywy?
Zapraszamy do dyskusji ;]