
Miało być lepiej, miało być więcej akcji. Tymczasem szósty odcinek PIERŚCIENI WŁADZY to zamach na inteligencję widza…
W tym odcinku praktycznie wszystko było złe. Leniwe pisarstwo, fabularne rozwiązania, naiwność i logika działań. Momentami można było poczuć na plecach ciarki zażenowania – tak beznadziejne to było.
Oczywiście, jeśli chcecie się dowiedzieć jak docelowo powstał Mordor, dlaczego orkowie i Galadriela otrzymali immunitet na nieśmiertelność czy zobaczyć jak Amazon nieudolnie próbował stworzyć swój Helmowy Jar, to być może będziecie się dobrze bawić.
Wszyscy pozostali będą mogli jedynie opuścić z bezsilności ręce. Ten odcinek nie dostarcza bowiem ani pod względem logiki, emocji czy też efektowności, która mogła przykryć niektóre grzechy. Wydmuszka. Im bliżej końca, tym dobitniej to widać.
A Wy jak oceniacie szósty epizod? Było tam coś, co Waszym zdaniem dawało radę?